Zapisz na kartce tytuł i autora książki, swoje imię i nazwisko oraz
klasę. Odpowiedzi wrzucamy do 28.04
do specjalnego pudełka w bibliotece
szkolnej.
KLASY I-III
KLASY IV-VI
KLASY VII-VIII
Życzymy powodzenia!
Zapisz na kartce tytuł i autora książki, swoje imię i nazwisko oraz
klasę. Odpowiedzi wrzucamy do 28.04
do specjalnego pudełka w bibliotece
szkolnej.
KLASY I-III
KLASY IV-VI
KLASY VII-VIII
Zapisz na kartce tytuł i autora książki, swoje imię i nazwisko oraz klasę. Odpowiedzi wrzucamy do 28.04 do specjalnego pudełka w bibliotece szkolnej.
KLASY I-III
KLASY IV-VI
KLASY VII-VIII
"Ubrana była w ciemną sukienkę podróżną z cienkiego
materiału, znakomicie nadającą się do przegrzanego pociągu. Monsieur Poirot,
nie mając nic lepszego do roboty, zabawiał się dyskretnym obserwowaniem
pasażerki. Uznał, że należała do tych młodych kobiet, które bez najmniejszych
trudności potrafią o siebie zadbać, niezależnie od tego, gdzie się znajdą. Była
zrównoważona
i kompetentna. Spodobała mu się surowa regularność rysów jej twarzy i
delikatna, blada cera. A także ułożone w eleganckie fale lśniące czarne włosy i
oczy — szare, chłodne i jakby nieobecne. Jednakże w mniemaniu Poirota była
nieco zbyt kompetentna,
by można ją było zaliczyć do tego typu kobiet, które określał jako jolie femme.
W tej chwili do wagonu restauracyjnego wszedł drugi pasażer. Wysoki mężczyzna
między czterdziestką a pięćdziesiątką,
o szczupłej sylwetce, opalony, lekko posiwiały na skroniach. — Pułkownik z
Indii — powiedział do siebie Poirot. Nowo przybyły ukłonił się dziewczynie. —
Dzień dobry, panno Debenham. — Dzień dobry, pułkowniku Arbuthnot. Pułkownik
stanął naprzeciwko niej
z dłonią opartą o krzesełko. — Czy pani pozwoli? — spytał. — Oczywiście. Proszę
siadać. — Cóż, pani rozumie, że śniadanie nie zawsze nastraja do pogawędki. —
Mam nadzieję. Ale mimo to ja nie gryzę. Pułkownik usiadł. — Boy! — zawołał
rozkazującym tonem. Zamówił jajka i kawę. Przez chwilę jego wzrok zatrzymał się
na Herkulesie Poirocie, lecz zaraz obojętnie przesunął się dalej. Poirot, który
potrafił nieomylnie czytać w myślach Anglików, wiedział,
że tamten mruknął do siebie: „To tylko jakiś przeklęty cudzoziemiec”. Wierna
swojemu narodowemu temperamentowi para Anglików nie była zbyt rozmowna.
Wymienili między sobą kilka zdawkowych uwag i niebawem dziewczyna wstała i
poszła do swojego przedziału. W porze lunchu ponownie usiedli przy jednym
stoliku. I tym razem oboje całkowicie zignorowali obecność trzeciego pasażera.
Wiedli bardziej ożywioną niż przy śniadaniu pogawędkę. Pułkownik Arbuthnot
opowiadał o Pendżabie i od czasu do czasu zadawał dziewczynie jakieś pytania o
Bagdad, gdzie, jak się okazało, pracowała jako guwernantka."